Wezwanie na świadka do sądu to normalna rzecz, która może się przydarzyć każdemu. Wizyta w sądzie dla większości ludzi nie jest codziennością, więc jeśli otrzymasz wezwanie na świadka i dzieje się to po raz pierwszy, z pewnością zastanawiasz się, jak się zachować w sądzie.
Zacznijmy od tego, że osoba wezwana na świadka do sądu nie powinna się niczego obawiać, oczywiście jeżeli nie ma niczego na sumieniu. Wezwanie do sądu, choć nie kojarzy się najlepiej jest normalną rzeczą w społeczeństwie i zazwyczaj dla świadków wizyta na rozprawie ogranicza się do kilku dziesięciominutowego wystąpienia przed sądem.
spis treści
Jak się zachować w sądzie?
Wybierając się do sądu w charakterze świadka musimy pamiętać, że na sali sądowej obowiązuje ściśle określona etykieta. Zacznijmy jednak od początku.
W wezwaniu do sądu znajdziemy informację o tym, kiedy i gdzie odbędzie się rozprawa, w której mamy zeznawać. Tam też najdziemy godzinę, na którą jesteśmy wzywani. W przypadku, gdy przesłuchiwanych jest więcej świadków możemy zostać wezwani na późniejszą godzinę, niż godzina rozprawy.
Po przyjściu do sądu i odnalezieniu odpowiedniej sali warto sprawdzić wokandę – listę spraw, która znajduje się przy każdej z sal. Tam możemy znaleźć informację np. o zmianie godziny, czy sali, w której odbędzie się rozprawa. Takie rzeczy się zdarzają, więc warto sprawdzić, by później uniknąć czekania pod pustą salą.
Jeżeli jesteśmy wzywani na rozprawę od godziny jej rozpoczęcia, musimy stawić się punktualnie i czekać na rozpoczęcie rozprawy przed salą sądową. Gdy skład sędziowski będzie gotowy do pracy, na korytarz wyjdzie sekretarz sądowy, który poprosi nas na salę. Zazwyczaj jest to formuła typu: „Sprawa Jana Kowalskiego. Zapraszam na salę wszystkich w sprawie” albo „Jan Kowalski i wszyscy w sprawie”. W wyjątkowych przypadkach na salę mogą zostać wezwane inne osoby np. tylko strony – wtedy na salę nie wchodzimy i czekamy na wywołanie świadków lub „wszystkich w sprawie”.
Gdy zostaliśmy zawołani już na salę, wchodzimy do niej. Jeżeli dzieje się to na początku rozprawy, wchodzimy i zajmujemy miejsce na sali. Jeżeli dostępne są przednie ławki, to jako świadkowie możemy w nich usiąść, w mniejszych salach możemy zająć miejsce dla publiczności. Przed rozpoczęciem rozprawy sąd sprawdzi obecność, najpierw sprawdzi czy dotarły strony tj. oskarżony z pełnomocnikiem oraz oskarżyciel (w sprawach karnych zazwyczaj prokurator). Później sąd zapyta, czy przybyli poszczególni świadkowie i odnotuje ten fakt w protokole. Gdyby z jakiegoś powodu sędzie nie wyczytał naszego nazwiska, powinniśmy się zgłosić i powiedzieć, że przybyliśmy.
Po sprawdzeniu obecności przewodniczący składu sędziowskiego poprosi świadków o opuszczenie sali sądowej. Zgodnie z przepisami, osoby zeznające w charakterze świadka, nie mogą przysłuchiwać się zeznaniom osób, które występują przed sądem przed nimi – tak by nie zasugerowali się zeznaniami innych osób.
W przypadku gdy jesteśmy wzywani na konkretną godzinę, zazwyczaj zostaniemy wywołani po nazwisku i pominie nas procedura sprawdzania obecności. Wtedy wchodząc do sali zajmujemy miejsce za tzw. barierką, czyli specjalnym „stolikiem” znajdującym się zazwyczaj na środku sali.
Jak zwracać się do sędziego?
Po wejściu do sali zostaniemy poproszeni przez sędziego o przedstawienie się i odpowiedź na szereg pytań np. o wiek, zawód oraz to, czy jesteśmy spokrewnieni ze stronami. Później zostaniemy poinformowani o tym, że mamy mówić tylko prawdę. W wyjątkowym przypadku możemy zostać poproszeni o złożenie przyrzeczenia – jednak nie jest to popularne, bo takowe ma tylko wymiar symboliczny (za składanie fałszywych zeznań, nawet bez przyrzeczenia grozi nam więzienie).
Pamiętajmy, że zeznając przed sądem zwracamy się zawsze do „Wysokiego Sądu”. Nie do pana sędziego, pani sędziny, nie zwracamy się do prokuratora, oskarżonego, czy innych stron. Zawsze odpowiednią formą będzie zwrot „Wysoki Sądzie”. Przykładowo, jeśli nawet nie dosłyszymy pytania zadawanego przez prokuratora, prosimy Wysoki Sąd o to, czy prokurator mógłby powtórzyć pytanie.
Wysoki Sądzie, nie dosłyszałem pytania, czy pan prokurator mógłby je powtórzyć
– jeżeli w ten sposób zadamy pytanie, będzie ono uznane za taktowne, a my zostaniemy wzięci za osobę, która wie, jak się zachować w sądzie.
Na początku przesłuchania sąd zapyta nas, czy wiemy w jakiej sprawie zostaliśmy poproszeni i poprosi o zrelacjonowaniem tego, co wiemy w sprawie. Później możemy usłyszeć pytania uzupełniające, które mogą zadawać zarówno członkowie składu sędziowskiego, jak i strony postępowania (prokurator, oskarżony oraz pełnomocnicy).
Pamiętajcie, że zeznając przed sądem mówimy tylko to o czym wiemy, co widzieliśmy. Nie opowiadamy o rzeczach zasłyszanych np. w telewizji. Jeżeli czegoś nie pamiętamy i nie jesteśmy w stanie sobie dokładnie przypomnieć, powinniśmy to powiedzieć, a nie mówić o domysłach. Ważne jest to, by zeznając przed sądem jako świadek mówić tylko o faktach.
Gdy już nie będzie żadnych pytań do nas, sąd zwolni nas. Wtedy możemy opuścić salę sądową i udać się do swoichzajęć.
Jeżeli macie jeszcze wątpliwości dotyczące tego, jak się zachować w sądzie – zachowujmy się kulturalnie. Sędziowie zazwyczaj są wyrozumiali dla osób, które znajdują się tu po raz pierwszy i jeżeli grzecznie zadamy jakieś pytanie, możemy liczyć na udzielenie odpowiedzi.
Czy na zeznawanie w sądzie należy się dzień wolny?
Jeżeli dostajemy wezwanie do sądu w charakterze świadka to wezwanie takie ma charakter obowiązkowy. Nasza nieobecność może być związana tylko z ważnymi powodami i powinniśmy o tym zawiadomić sąd i przedstawić stosowne usprawiedliwienie (np. zwolnienie lekarskie).
Wezwanie do sądu w charakterze świadka umożliwia nam także wzięcie wolnego w pracy. Pracodawca ma obowiązek udzielić nam wolnego na czas składania zeznań. O tym, że zeznajemy przed sądem powinniśmy poinformować swojego przełożonego, a podczas wizyty w sądzie poprosić o zwolnienie do pracy – taki dokument jest wydawany każdemu świadkowi, który o niego poprosi.
Z zaświadczeniem z sądu następnie udajemy się do pracy. Ważne jest jednak to, że pracodawca ma obowiązek udzielenia nam wolnego na czas składania zeznań, jednak będzie nam mógł potrącić za to pieniądze z pensji.