Maszynka na żyletki w dzisiejszej męskiej łazience nie jest już taką oczywistością, jak jeszcze jakieś 20-30 lat temu. Młodzi mężczyźni dziś nie wiedzą już nawet do czego służy żyletka w swoim charakterystycznym kształcie. Powoli jednak wraca moda na tzw. tradycyjne golenie na mokro i do łask wracają nie tylko oldschoolowe brzytwy, ale też maszynki na żyletki.
Na początku ustalmy czym jest maszynka na żyletki. To stara konstrukcja występująca pod nazwą safety razor czyli bezpieczna brzytwa. Maszynki na żyletki (MNŻ) powstały na początku XX wieku. Opatentowała je firma Gillette. Pierwsze maszynki na żyletki miały być alternatywą dla używanych wówczas brzytw.
Maszynka na żyletki jest narzędziem do golenia dużo bezpieczniejszym od brzytwy. O ile osoba ucząca się golić brzytwą musi w pierwszych dniach liczyć się z dość licznymi zacięciami, o tyle w przypadku maszynki na żyletki zacięcia zdarzają się dużo rzadziej, nawet podczas nauki.
Klasyczna maszynka na żyletki zbudowana jest z metalu nierdzewnego i składa się z rączki oraz głowicy w której umieszcza się standaryzowaną żyletkę. W prostszych konstrukcjach wszystko łączone jest śrubą, a bardziej skomplikowanych głowica ma specjalny mechanizm zatrzaskowy umożliwiający zamocowanie żyletki.
spis treści
Golenie tradycyjne wraca do łask
Golenie tradycyjne, czyli golenie na mokro to rytuał, który od jakiegoś czasu wraca do męskich łazienek. Coraz więcej panów decyduje się zamienić szybkie golenie, na golenie jak kiedyś. W tym celu gotowe pianki z puszek zamieniane są na kremy i mydła do golenia, które wyrabia się pędzlem. Dla poprawy jakości golenia dobrze jest też tuż przed goleniem zrobić gorący kompres na twarzy, który otwiera pory i zmiękcza zarost.
Nie ma też tradycyjnego golenia, bez tradycyjnych przyrządów do golenia. Tym najbardziej tradycyjnym jest brzytwa klasyczna z ostrzem stałych. Coraz popularniejsze stają się też tzw. brzytwy na żyletki – są wygodne, bo nie wymagają ostrzenia – gdy ostrze się stępi wkładamy nowe (tak jak do maszynki). Ostatnim z tradycyjnych narzędzi jest maszynka na żyletki, która z całej trójki jest najbezpieczniejszym i najmniej inwazyjnym przyrządem do klasycznego golenia na mokro.
Maszynka na żyletki Yintal Travel z Aliexpress
Jeżeli nie masz żadnych przygód z tradycyjnym goleniem na mokro, przez cały życie skracałeś zarost jednorazówkami lub golarkami elektrycznymi, zrozumiałym jest, że nie chcesz inwestować dużych pieniędzy w maszynkę. Ja sam chcąc sprawdzić, czy taki sposób golenia mi się spodoba, wybrałem jedną z najtańszych opcji pt. maszynka na żyletki z Aliexpress.
Swój egzemplarz kupiłem za 4$ czyli jakieś 15-16 złotych w chińskim sklepie z maszynkami do golenia Yintal. To zdecydowanie dolna półka cenowa, bo porządne maszynki w polskich sklepach zaczynają się od wyższych kwot. Za markową maszynkę na żyletki zapłacimy nawet kilkaset złotych. Ale nie chciałem od razu wydawać takiej kwoty, gdy nie wiedziałem nawet, czy ten sposób golenia mi się spodoba.
Maszynka, którą kupiłem to wersja „travel” – turystyczna z wygodnym pudełkiem do przechowywania, w którym umieszczone jest nawet małe lusterko, które miałoby nam umożliwić golenie w trudnym terenie. Jak na mój gust jest ono ciut za małe, by być funkcjonalnym, ale od biedy pewnie można by było je wykorzystać.
Mimo, że maszynka Yintal opisana była jako wersja travel, ja używałem jest w domu. To moja pierwsza w życiu maszynka na żyletki w takim prawdziwym, staromodnym wydaniu. Choć może i ma kilka niedociągnięć, jak na produkt za kilkanaście złotych, maszynka została wykonana całkiem solidnie. Wszystko jest dobrze spasowany, choć to prosta konstrukcja i działa, tak jak należy.
Czy maszynką na żyletki goli się inaczej niż jednorazówką?
Tak, tak, tak! Maszynka na żyletki od jednorazówki czy tzw. maszynki systemowej (z wymienianymi wkładami) różni się i to bardzo w sposobie użytkowania.
Po pierwszym goleniu maszynką na żyletki nabawiłem się sporych podrażnień i zaczerwienienia skóry, których nie miałem goląc się jednorazówkami. Wzięło się to z nieumiejętnego użytkowania maszynki na żyletki. Te oldschoolowe narzędzia do golenia nie wymagają nacisku na twarz, jak w przypadku jednorazówek, a wręcz jest to niewskazane.
Goląc się maszynką na żyletki nie można używać siły do przyciskania maszynki do twarzy. Ma ona golić własnym ciężarem i mimo, że niektórym trudno w to uwierzyć jest ona faktycznie skuteczna. Maszynką na żyletki można gładko ogolić brodę i wąsy, praktycznie tak samo jak jednorazówką.
Używanie maszynki na żyletki wymaga jednak cierpliwości i całkowicie nowego poznania tej męskiej czynności codziennej, jaką jest golenie zarostu. Sporo trzeba poeksperymentować i na przykład poznać metodę golenia na trzy przejścia: za pierwszym razem golimy się z włosem, następnie raz jeszcze nakładamy krem do golenia i golimy się w poprzek kierunku rośnięcia włosów, a po kolejnym nałożeniu kremu golimy się pod włos, dopiero w ten sposób dochodząc do gładkiej skóry.
Sporo czasu trzeba też poświęcić choćby na golenie podbródka i okolic nosa. Jest z tym trochę więcej zabawy, niż w przypadku jednorazówek, które w większości potrafią same dopasować się do kształtu naszej twarzy.
Dlaczego mężczyźni wracają do maszynek na żyletki?
Niektórzy twierdzą, że wygodniej, inni że ekologiczniej, a jeszcze inni że żyletka (umiejętnie używana) mniej podrażnia skórę twarzy. We wszystkich tych twierdzeniach jest trochę racji. Natomiast golenia maszynką na żyletki trzeba się wcześniej nauczyć.
Mimo wszystko wydaje mi się, że powrót maszynek na żyletki i samych żyletek do codziennego męskiego rytuału golenia to swego rodzaju element tęsknoty za dawnymi czasami, w których czynność niby prosta i prozaiczna, była swego rodzaju rytuałem. Z podobnych powodów dziś wracają do łask kosmetyki z PRL, które choć jeszcze kilka lat temu był wyśmiane i kojarzone z niemodnymi panami, dziś z powodzeniem mogą konkurować z wodami kolońskimi dostępnymi na sklepowych półkach.
Tradycyjne golenie dla nas współczesnych facetów to pianka do golenia,maszynka systemowa,a nie jakieś złomo blachy,które zacinają i są mało komfortowe w goleniu.